O niebo lepsza od poprzedniej części. I ta końcówka... i mój ulubieniec Dorian... po prostu brakuje słów, tyle jest tu emocji. Tyle krzywd, wyrządzonych niewinnym, próba ogarnięcia całego chaosu, naprawa świata i ta ogromna zdrada, złamane serca, pustka którą zastępuje wojna. Uwielbiam pierwszą część, ale tę pokochałam. I coraz bardziej cenię Doriana za to, że był tam, gdzie był najbardziej potrzebny. Robił wiele rzeczy nie oczekując zbyt wiele w zamian. A wszystko z dobroci serca. A pan lisek - no cóż, chyba rozczarowanie roku. Nie takiego mężczyzny oczekiwałam. Ale cóż... I już nie mogę doczekać się kolejnej, bo przecież musi być i oby zbyt długo nie kazano mi na nią czekać ;)